Spotkanych ludzi pogranicza polsko-białoruskiego wprowadzenie strefy buforowej ani szczególnie nie zadowala, ani też specjalnie nie rozwściecza. W znacznej mierze mają świadomość, że zamknięcie ich wsi doprowadzi do wykończenia turystyki, a codzienne kontrole utrudnią im życie. Żołnierzy i wojskowe maszyny to już tu codzienność. Przyzwyczaili się do tego widoku, może zobojętnieli. Jednak nie cudzoziemców tu się boją. — Wojny! Wojny, bo uchodźcy to tu nie przychodzą do wioski. Może jeden na rok zapuka do domu. Oni lasami idą, nie do wsi. Tu cały czas patrole jeżdżą — słyszę w jednej ze wsi wytypowanej do zamknięcia. Starszym osobom bardziej od strefy, czy od cudzoziemców przeszkadza brak lekarza, czy sklepu w pobliżu. W zapowiadaną Tarczę Wschód albo nie wierzą, albo się śmieją z tych planów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *