Kijów ma powody do zadowolenia. W ostatnich dniach ukraińskiemu samolotowi po raz pierwszy udało się zaatakować cel w Rosji, niedaleko Biełgorodu. A to jeszcze nie koniec dobrych wiadomości. Rosyjska ofensywa w Charkowie utknęła w martwym punkcie, siły Ukrainy uderzyły również w kremlowski okręt desantowy na Morzu Azowskim, a także przeprowadziły atak dronowy na lotnisko w rosyjskiej republice Osetii Północnej, uszkadzając nieokreśloną liczbę moskiewskich zasobów. Jest jednak jedno “ale”.