Mówi się, że czas leczy rany. Jeśli to prawda, Bośnia i Hercegowina jest bolesnym wyjątkiem od tej reguły. Choć koszmar krwawej wojny, która rozerwała duszę tego kraju, skończył się blisko 30 lat temu, jej echa słychać w Sarajewie do dziś – podobnie jak głosy ogromnego poczucia niesprawiedliwości, rozżalenia i frustracji. Mały bałkański kraj jest jak beczka prochu – najmniejsza iskra może doprowadzić do ogromnej pożogi. – Fizycznie skończyła się wojna, ale w polityce ona trwa nadal – mówi Colić Mirza. Na miejscu można się przekonać, że nie tylko w niej.