Debatę wygrał kłamca, bo był przytomny. Przegrał ją ten, który mówił prawdę, bo nie szło mu jej mówienie. Jeden z tych dwóch ludzi zostanie prezydentem. Albo żaden z nich. W takim chaosie znalazł się kluczowy kraj Zachodu, kraj, bez którego nie jest możliwe powstrzymywanie ani otwarcie już faszystowskiej Rosji, ani coraz bardziej agresywnych Chin.