Spór o handel w niedziele toczy się od dawna, a jego zwolennicy i przeciwnicy ścierają się na różne argumenty. Tym razem zogniskował się wokół tych, którzy zakaz ten omijają urządzając w swoim dyskoncie to kącik czytelniczy, to wypożyczalnię sprzętu sportowego, co wprowadziło tę wojnę o niedzielny handel na poziom wyższy, bo prawno-sądowy.
Sklep przy torze – tak, tor wrotkarski w sklepie – nie
Inspekcję pracy szczególnie irytowało omijanie (w jej opinii) prawa poprzez dodawanie do oferty sklepu komponentu z obszaru kultury, oświaty, turystyki i wypoczynku czy sportu, co dostarcza pretekstu do niedzielnego handlowania. Choćby to nawet była namiastka biblioteki w sklepie, jakieś przedstawienie pantomimiczne raz na dzień, zajęcia edukacyjne z najmłodszymi albo choćby tarcza z lotkami do rzucania – to już jest oszukiwanie. Jasne, że sklepik na terenie muzeum w niedziele niehandlowe także może być czynny (i nieraz jest!). Jeśli jednak ktoś chce otworzyć sklep, a jedną ścianę poświęcić na gablotę muzealną, to tego już nie powinien robić. W niedzielę, rzecz jasna.
Wieloetapowe starcie sądowe
Inspektorzy inspekcji pracy namierzyli 11 takich firm, w których ich zdaniem prawo zakazujące pracy w niedziele jest sprytnie omijane i – w ich opinii – w ten sposób łamane. Wnieśli więc sprawę do sądu. W jednym z takich przypadków początkowo sąd rejonowy orzekł winę przedsiębiorcy, który imając się jednego z wyżej opisanych sposobów zatrudniał ludzi w niedziele. Zakończyło się to wymierzeniem mu kary przez sąd w wysokości 5 tys. złotych. W wyniku apelacji Sąd Okręgowy w Tarnowie uniewinnił jednak przedsiębiorcę uznając, że sąd niższej instancji błędnie zinterpretował art. 6 ust. 1 pkt. 10 ustawy o niedzielach. Inspekcja Pracy nie odpuściła jednak i ze wsparciem Prokuratora Generalnego wniosła o kasację wyroku.
Sąd Najwyższy uznał zasadność wniesionej kasacji i uchylił wyrok Sądu Okręgowego w Tarnowie, a teraz sąd okręgowy ma ponownie rozpatrzyć tę sprawę.
„Zgodnie z interpretacją przyjętą przez oba te organy, a podzieloną przez Sąd Najwyższy, możliwość korzystania z wyjątku, którym mowa w art. 6 ust. 1 pkt. 10 ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz w niektóre inne dni, nie zachodzi w sytuacji, gdy na terenie placówki handlowej zorganizowana zostanie wypożyczalnia sprzętu sportowego i rekreacyjnego, wypożyczalnia książek, itp.” – triumfuje PIP.
Podobno Sąd Najwyższy ma rozstrzygnąć jeszcze dwie podobne sprawy. Zapewne zrobi to w podobnych duchu.
Daremne żale, próżny trud…
W tej jakże ważkiej kwestii nasuwają się dwie podstawowe refleksje. Po pierwsze: czy naprawdę problem pracy (bądź zamykania sklepów w niedziele) jest aż tak ważki, by angażować w to setki tysięcy złotych podatników na aktywności odpowiednich służb, a potem aparatu sądowego pracującego, jak wiadomo, nad wyraz przewlekle, ale za to kosztownie? Po drugie zaś i może ważniejsze: te syzyfowe wysiłki zwalczania handlu w niedziele zdać się mogą… na nic. Do wyborów, rzecz jasna, nic już tu się nie zdarzy. A politycy przyszłej kadencji, nie oglądając się na sądy, z pracą w niedziele i tak zrobią to, co im się będzie tylko podobało.
Artykuł Chcesz handlować w niedzielę? Przemyśl to pochodzi z serwisu Forum Polskiej Gospodarki.
Forum Polskiej Gospodarki Read More