– Tam co 10 minut były pokłony. To jest jak msza. Niesamowite, dlatego warto to przeżyć. Na stadionie nie ma kibiców, to jest kult – opowiada nam były polski piłkarz Emil Kowalczyk, który z bliska obserwował, jaką czcią obdarowują Leo Messiego Amerykanie. Słyszymy, gdzie Polacy popełniają błąd, którego w USA nie da się doświadczyć… i m.in. dlatego nie stać nas na własnego Lamine’a Yamala. Kowalczyk widział też Euro 2024 prosto z Hamburga, gdzie mieszka. Przyznaje, jak wielka jest różnica w tym, jak na świecie potrafią postrzegać nas i naszych zachodnich sąsiadów. Gdy w Kanadzie opowiedział o Varso Tower, zwyczajnie mu nie uwierzyli. ]]>

Read MoreCzytaj więcej Przegląd Sportowy 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *