W celi Dorota jest nikim. Musi mieć zgodę Sary, by się odezwać albo skorzystać z toalety. Gdy sika w spodnie, jej “koleżanki” pękają ze śmiechu. Słyszy, że jest “smrodem” i “brudasem”. Krzyczy za każdym razem, gdy dostaje łomot. Kiedy zgłasza, że jest bita, strażniczki wypytują ją o to, co zaszło, w obecności kobiet, które jej to zrobiły. Wtedy Dorota milczy. Boi się, że znów oberwie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *