Waldemar Krakos dostał od matki 1400 zł. Było to jednak za mało na zabawę w noc sylwestrową. Z poznanym trzy dni wcześniej Wiktorem Maliszewskim wpadł na pomysł obrabowania taksówkarza. Zabrali mu 61 tys. zł, zegarek i scyzoryk. Po długiej walce ciało kierowcy wrzucili do Wisły.