Po przeszło dwóch latach wojny nastroje Ukraińców diametralnie się zmieniają. Na początku agresji — mimo braku wsparcia finansowego Zachodu — mało kto w tym kraju dopuszczał do siebie myśl o choćby najmniejszych ustępstwach wobec Władimira Putina. Mało tego — Wołodymyr Zełenski podpisał nawet dekret wykluczający możliwość negocjacji z nim. Minęło dwa lata i liczba Ukraińców skłonnych do ustępstw terytorialnych na rzecz Kremla wzrosła trzykrotnie. Większość z nich wskazuje jednak na absolutne minimum, którego Ukraina nie może się zrzec.