Terroryści ukryli dynamit w tunerze firmy Sanyo. Najkrwawszy zamach bombowy w dziejach lotnictwa nie doszedłby do skutku, gdyby nie tragikomiczna bierność kanadyjskich służb. Pech chciał, że tego dnia na lotnisku zepsuła się prześwietlarka rentgenowska do sprawdzania bagażu. Służby używały ręcznego detektora materiałów wybuchowych – ale tym, którzy go obsługiwali, pokazano, że w razie wykrycia czegoś podejrzanego urządzenie dosłownie zawyje. Nic takiego się nie stało podczas kontroli.