Ato Plodzicki-Faoagali przeżył podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu osobisty dramat – w wiosce olimpijskiej zmarł nagle jego trener. A na drugi dzień mający polskie korzenie pięściarz musiał wejść do ringu. – Trener był w moim pokoju, umierał na moich oczach – mówi zrozpaczony zawodnik w rozmowie z TVP Sport. ]]>
Read MoreCzytaj więcej Przegląd Sportowy