“Polski Czarnobyl” brzmi dosadnie, ale łatwo zrozumieć, dlaczego ta fraza przyjęła się w Zgierzu. I patrząc na zdjęcia sprzed sześciu lat — gdy wybuchł tam największy pożar odpadów w Polsce — i na te z nieuprzątniętego do dziś pogorzeliska, nad którym unosi się fetor. Pożar przyniósł niemal wulkaniczną chmurę nad regionem oraz opady spalonego plastiku. Sprawa “cuchnie” nie tylko na miejscu.