Zanim ratownicy wydostali górnika na powierzchnię, musieli mu zasłonić oczy, by nie oślepiło go światło. Był przekonany, że przebywał w zasypanym chodniku dobę, może dwie — tymczasem upłynął prawie tydzień. Ocalenie Alojzego Piontka przed 40 laty można bez żadnej przesady określić jako cud.