W Polsce i w Europie często uważa się Donalda Trumpa za izolacjonistę. Jako uzasadnienie podaje się argumenty samego byłego prezydenta, który nieustannie zapowiada, że jeżeli jeszcze raz trafi do Białego Domu, to zmniejszy zaangażowanie Ameryki w Europie. Taki scenariusz rysują również jego najważniejsi doradcy. Tylko że mniej europocentryczne podejście Trumpa do polityki zagranicznej wcale nie czyni z niego izolacjonisty.