— Rosjanie na własny koszt i na własne ryzyko wzięli się za demontaż ładu globalnego i Pax Americana i ponoszą tego ogromny koszt. Tymczasem Pekin, dla którego tak naprawdę najważniejsza jest rywalizacja z USA, często stoi z boku, przyglądając się, co zrobi Kreml, oficjalnie nawołując do pokoju i dystansując się od wojny na Ukrainie. Wygląda to tak, jakby Chiny “puściły Rosję przodem” — mówi w rozmowie z Onetem ekspert zajmujący się Azją Radosław Pyffel.