Na urodziny jednego z nich specjalnie z Londynu pofatygowała się Edyta Górniak, by zaśpiewać “Happy birthday”. Drugi lubił wozić się czerwonym ferrari. Obaj wyszli ze wspólnego biznesu pokiereszowani. I choć dali polskim kibicom niezapomniane emocje, to pewnie woleliby zapomnieć o swojej działalności w Widzewie Łódź. Do tej pory odbija im się to bowiem czkawką. Trudno, by było inaczej, skoro w ich życiorysach pojawiają się areszt, wieloletnie procesy, stracone fortuny i kuriozalne odszkodowanie od Skarbu Państwa. ]]>

Read MoreCzytaj więcej Przegląd Sportowy 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *