— W klatce A jest dramat. Pustostany. W jednym z nich zbierali się bezdomni. Przynosili pełno śmieci. To stąd mogło pójść robactwo, które rozeszło się nam do mieszkań. Miasto dezynfekuje tylko części wspólne, a to za mało — słyszę od mieszkańców największego komunalnego budynku w Gdańsku. Ten blok od początku był jednym wielkim grzechem władz miasta. Rok temu wiceprezydenci próbowali zmienić kurs i z mieszkańcami Ubocze 24 podpisali nawet swoisty pakt. — On zupełnie nie działa — skarzą się lokatorzy, którzy czują się gdańszczanami drugiej kategorii.