Ciągły pośpiech, darmowe nadgodziny, pretensje ze strony klientów i przełożonych, a nawet płacz w pracy — tak swoje życie opisują listonoszki. — Kiedy mówię, że mam za dużo przesyłek i po prostu nie da się tego czasowo ogarnąć, kierowniczka odpowiada: “jak to, k***a, się nie da” — mówi Krystyna. Halina dodaje, że dzień, w którym odejdzie, będzie najszczęśliwszym w jej życiu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *