— Pamiętam powódź z 1997 r. Powiem tak: wtedy to była zabawa. Teraz nie wiem, jak to opisać — mówi mieszkaniec Głuchołazów, gdy spoglądamy z kładki na piętrzący się nurt Białej. — Nie wiem, czy wystarczy 10 lat, żeby to miasto znów odbudować.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *