Idę wczoraj późnym wieczorem z dworca Warszawa Centralna do stacji metra. Kilka minut wcześniej wysiadłem z pociągu z Katowic. Zaś na dworzec w Katowicach przyjechałem trzy godziny wcześniej z Chorzowa. Chorzów, w którym znalazłem się z powodów biznesowych, urzeka. Ulice i kamienice jak gotowe dekoracje do filmu przenoszącego nas w pierwsze dziesięciolecia dwudziestego wieku. A może nawet w klimat końca wieku, czyli tego klasycznego fin de siècle, dziewiętnastowiecznego.

​biznes.interia.pl Read More 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *