— Zawsze, kiedy ją spotykałem, było tak, jakbyśmy się przed chwilą rozstali. Wszystkie nasze przypadkowe spotkania były jak nieprzerwana rozmowa. Chyba na tym polega przyjaźń. Zawsze jest się połączonym myślami. Widzieliśmy się i mówiliśmy: “O, fajnie. Wypijemy kawkę, pogadamy”. Z trudem przychodzi mi mówienie o niej w czasie przeszłym — wspomina Elżbietę Zającównę Juliusz Machulski. W rozmowie z Onetem wspomina przyjaciółkę i aktorkę, z którą pracował przy “Vabanku”, “Seksmisji” i “Matkach, żonach i kochankach”.
Onet Kultura Read More