Po pierwszym gładko wygranym secie i kilkoma efektownymi zagraniami nic nie zapowiadało takiego obrotu spraw. Maja Chwalińska swą dobrą grą wywołała konsternacje na trybunach w meksykańskiej Meridzie, ale w drugiej partii nie potrafiła wykorzystać aż dziewięciu break pointów. I to zemściło się w końcowym rozrachunku w starciu z Renatą Zarazuą. Turniejowa “jedynka” przejęła inicjatywę i odwróciła losy meczu, oddając w dwóch kolejnych setach Chwalińskiej zaledwie trzy gemy. Polka przegrała ostatecznie 6:2, 2:6, 1:6 i zmagania w turnieju WTA 250 w Meridzie zakończyła na drugiej rundzie. ]]>
Read MoreCzytaj więcej Przegląd Sportowy