W Stanach Zjednoczonych rośnie nerwowość — i nie chodzi tylko o przebieg wyborów prezydenckich, a o to, co stanie się po nich. Prawie dwie trzecie Amerykanów spodziewa się, że po 5 listopada dojdzie w kraju do wybuchu przemocy na tle politycznym. Zwolennicy Donalda Trumpa mówią wprost o “wrogach wewnętrznych” w Białym Domu, Demokraci zaś licznie kupują broń i przechodzą szkolenia z jej obsługi. — Niektórzy Republikanie twierdzą, że wojna domowa już się rozpoczęła. (…) Chcę być na to przygotowany — mówi 71-letni Greg Adams.