Droga jedynej polskiej mistrzyni olimpijskiej z Paryża, do zdobycia upragnionego krążka, jak i samej kwalifikacji była dość kręta. Aleksandra Mirosław dopiero po powrocie z igrzysk wprost powiedziała o tym, co działo się przez kilkanaście ostatnich miesięcy i przyznała do stanów lękowych. – Nie było złości, nie było nawet łez, a tak bardzo chciałam się rozpłakać, żeby wyrzucić to wszystko z siebie. Czułam kompletną pustkę – mówi. Ujawnia także, kto pomógł jej w walce z problemami. ]]>

Read MoreCzytaj więcej Przegląd Sportowy 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *