— Nie pochodzę z bogatej rodziny, więc ani dekoracje nie były spektakularne, ani prezenty. Cieszyliśmy się po prostu tym, co mieliśmy. A prezenty były praktyczne — ubrania, zabawki albo symboliczna “stówka”. To, czego najbardziej potrzebowaliśmy — mówi Arek Kłusowski, który po raz pierwszy od wielu lat, nie spędzi świąt “pod palmami”. Zamiast tego wspólnie z rodziną wyśpiewa swój świąteczny przebój “Wszystkiego dobrego”. Co zmieniło się w życiu artysty, że teraz to on wcieli się w rolę gospodarza?
Onet Kultura Read More