— To człowiek, który awansował “z kapelusza”, dzięki koneksjom polityczno-kościelnym. Doświadczonym ludziom, których wtedy pozwalniał, to on, ze swoim dorobkiem, mógłby co najwyżej buty pastować – tak były policjant Marcin Miksza ocenia postawę byłego szefa komendy w Iławie, który wywołał burzę swoim wystąpieniem podczas przekazania stanowiska. — Jak mam jakieś poglądy, chodzę do kościoła i interesuję się historią, to od razu robią ze mnie jakiegoś prawicowca. Uważam, że zostałem skrzywdzony. Dla jednych będę bohaterem, dla innych zdrajcą i tchórzem – odpowiada w rozmowie z Onetem insp. Waldemar Pankowski.