— Dzisiejszy dzień może przejść do historii jako czarny dzień dla Europy — powiedział Marko Mihkelson, przewodniczący komisji spraw zagranicznych estońskiego parlamentu, reagując na wieść o rozmowie telefonicznej Trumpa z Putinem. Choć wśród części europejskich polityków pojawiło się oburzenie, Zełenski zareagował ze spokojem. Z jednej strony była to dobra mina do złej gry. Z drugiej — wie, że ma asa w rękawie. Są nim metale ziem rzadkich, na których zależy Trumpowi. Dzięki przekazaniu kontroli nad częścią z nich Amerykanom prezydent Ukrainy mógłby ściągnąć żołnierzy USA na wschód kraju, gdzie znajdują się obszary wydobywcze, a więc blisko linii frontu. Pytanie, czy zdecyduje się na takie posunięcie.