— Wyczekiwaliśmy, czy wigilia w ogóle się odbędzie, bo nie wiedzieliśmy, w jakim stanie wróci do domu ojciec. Ale kiedy nie pił, był bardzo pracowity i zaradny. Ludzie, którzy go pamiętali z jego młodości, opowiadali o nim z zachwytem. Rajmuś to, Rajmuś tamto. Komuś coś załatwił, komuś innemu pomógł. W Wilnie przed wojną latał na szybowcach — wyznaje w wywiadzie-rzece “Moja nitka” Maria Pakulnis. Poniżej prezentujemy fragment książki.

​Onet Kultura Read More 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *