Jako zawodnik zaledwie drugoligowego polskiego klubu bronił w kadrze narodowej strzały najznamienitszych snajperów na świecie. Potem był mistrzem olimpijskim, który jednak przez 35 lat musiał czekać na… złoty medal. To on niechcący zakończył piłkarską karierę Jacka Gmocha, a szczególnymi względami darzył go legendarny Guy Roux, architekt sukcesów AJ Auxerre. Dziesięć lat temu zmarł Marian Szeja, w swoich czasach jeden z najlepszych polskich bramkarzy. ]]>
Read MoreCzytaj więcej Przegląd Sportowy