Bemowo jeszcze kilkanaście lat temu w zasadzie było traktowane jako swoiste obrzeże stolicy. Sięgała tam ostatnia zwarta zabudowa, za którą rozciągały się już tylko pola i tereny zielone. Miało to swoje wielkie atuty – okolica cicha i spokojna z całkiem dobrym połączeniem z innymi dzielnicami. Sukcesywny wzrost liczby mieszkańców oraz inwestycji mieszkaniowych, który miał miejsce w ostatnich latach przyniósł ze sobą konkretne wyzwania. Niedobór miejsc postojowych stał się codziennością, a kierowcy często zmuszeni są niestety do parkowania w odległych lokalizacjach. W tym wszystkim najsmutniejsze jest to, że poprzez brak dialogu z władzami miasta ogromny potencjał inwestycyjny jaki ma chociażby lokalna Spółdzielnia Mieszkaniowa „Lazurowa” jest praktycznie całkowicie marnotrawiony.