Przedstawiciele sektora są zgodni, że 2023 r. był dla polskiej wołowiny jednoznacznie dobry. Wprawdzie ceny bydła były o 6-8 proc. niższe niż w 2022 r., ale trudno nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że był to okres z wielu względów wyjątkowy. Sami hodowcy porównują dane za 2023 r. z ostatnim miarodajnym okresem, czyli rokiem 2021, a względem tego czasu najważniejsze wskaźniki sprzedażowe dla branży wzrosły o około 30 proc. W  2023 r. na polską wołowinę otworzyły się także nowe – szalenie perspektywiczne – rynki, czyli Chiny, Korea Południowa, Japonia, Turcja, Tajlandia i Wietnam. Kierunek azjatycki nie jest przypadkowy – należy życzyć sobie, aby również inne kategorie produktów mięsnych z kraju podążały w roku 2024 podobną ścieżką. Szczególnie Chiny – jako gigantyczny rynek konsumencki – wydają się kluczowe dla zwiększenia poziomu stabilności gospodarstw. Jest to jednak również swoista trampolina do rozwoju, która może pomóc krajowym producentom zakorzenić się w gronie największych światowych eksporterów.

Jakość, jakość, jakość

Kluczowe dla przyszłości krajowego rynku będzie utrzymanie wysokiej jakości polskiego mięsa, która to dała szansę na tak dynamiczny rozwój sektora. O to, zdaje się, szczególnie dbają dziś sami hodowcy, którzy umiejętnie korzystają ze stwarzanych im szans. Taką z całą pewnością jest wdrożenie do KPS dodatkowej płatności związanej z systemem jakości QMP. Same stawki refundacji i wsparcia względem dobrostanu są dwa razy wyższe niż w poprzedniej perspektywie. To właśnie stworzenie synergii między systemami jakości a płatnościami dobrostanowymi może być w przyszłości istotną przewagą konkurencyjną, którą wojować mogą krajowi eksporterzy. Być może – oby tak się stało – już nie cena będzie głównym czynnikiem, którym na rynkach zagranicznych konkurować będą polscy hodowcy.

Jakość zajmuje też centralne miejsce w strategii promocyjnej dla sektora wołowiny, który wyróżnia branżę na tle całego sektora mięsnego w kraju. Sam fakt unifikacji promocji i występowania pod wspólnym znakiem „polska wołowina” (co może się wydarzyć) każe myśleć, że krajowy surowiec będzie jeszcze bardziej rozpoznawalny poza granicami.

Gdzie jedzą polską wołowinę?

Polska, bazując na danych Eurostatu, jest drugim – po Irlandii – unijnym eksporterem mięsa wołowego. Tylko w okresie od stycznia do września 2023 r. (za ten okres KOWR opublikował ostatnie pełne dane) eksport mięsa wołowego z Polski zamknął się w wolumenie około 300 tys. ton. Wspomniana ekspansja na rynki azjatyckie pokazuje, że sektor zmierza w kierunku zwiększenia dywersyfikacji kierunków eksportowych, co częściowo może uniezależnić nas od rynku Unii Europejskiej. Wciąż jednak to kraje Wspólnoty są głównymi odbiorcami polskiej wołowiny. Do państw UE trafia dziś 82 proc. dostaw znad Wisły. Głównymi odbiorcami są tu Włochy (20 proc.), Niemcy (16 proc.) i Królestwo Niderlandów (9 proc.). Znacząca w unijnej układance jest także Hiszpania, która zagospodarowuje 8 proc. krajowego eksportu, ale także Francja (7 proc.), Grecja (3 proc.), Czechy (3 proc.) i Szwecja (2 proc.).

W ostatnich latach na znaczeniu zyskują także rynki pozaunijne. Tu najważniejszym kierunkiem w 2023 r. była Turcja, która kupiła aż 7 proc. ogółu eksportu wołowiny z Polski. Wciąż ważna pozostaje Wielka Brytania, na terytorium której kierowane jest 5 proc. eksportu tego gatunku mięsa z Polski. Istotny – i szalenie intratny – od lat pozostaje Izrael (3 proc. eksportu), ale także Bośnia i Hercegowina (1 proc.) i Japonia (1 proc.).

Jest kogo gonić

Polska, choć ważna na tle innych państw Unii Europejskiej, wciąż daleka jest od poziomu produkcji mięsa wołowego, który odnotowywany jest u największych globalnych graczy. Jak wyliczyli analitycy USDA światowa produkcja wołowiny w roku 2023 zamknie się w liczbie około 59,3 mln ton. Aż 12,3 mln ton z tej puli zagospodarowują dziś Stany Zjednoczone, które są zarazem największym producentem żywca wołowego na międzynarodowych rynkach. Drugie miejsca zajmuje dziś Brazylia z wynikiem na poziomie 10,6 mln ton. Trzecie są Chiny – 7,5 mln ton, a dopiero na czwartym miejscu – liczona łącznie – Unia Europejska z produkcją oscylująca wokół wolumenu 6,5 mln ton. Aż 4,4 mln ton wyniosła w 2023 r. produkcja w Indiach, a 3,2 mln w Argentynie.

Jesteśmy zatem istotnym producentem w wymiarze lokalnym, ale wciąż światowym „średniakiem”. Jeśli jednak producenci będą konsekwentni w realizacji planu, którego celem jest ciągłe zwiększanie jakości i transparentności produkcji, a władze zaufają hodowcom, w których interesie jest właściwie pojmowany rozwój, to przyszłość sektora wołowiny będzie malować się w jasnych barwach.

Artykuł Gdzie zajadają się polską wołowiną? pochodzi z serwisu Forum Polskiej Gospodarki.

​Forum Polskiej Gospodarki Read More 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *