Liderem sondaży jest kandydat rządzącej centrolewicowej i antychińskiej Demokratycznej Partii Postępowej (DPP) Lai Ching-te, który rywalizuje z Hou You-yi z głównej opozycyjnej partii Kuomintang (KMT) i z Ko Wen-je z Tajwańskiej Partii Ludowej (TPP) – mniej popularnego lidera trzeciej partii, z dużym poparciem wśród młodzieży.

Zarówno KMT, jak i TPP opowiadają się za zbliżeniem z kontynentalnymi Chinami, które określają Laia jako „separatystę” i „wichrzyciela”. Ten jednak zapowiedział, że nie zamierza ogłaszać niepodległości Tajwanu w razie zwycięstwa.

Przewaga Lai nad Hou na początku stycznia wynosiła ok. 6 procent. Nie znamy jednak najnowszych prognoz, ponieważ na Tajwanie obowiązuje zakaz publikacji sondaży na 10 dni przed wyborami. Mają one także tylko jedną turę.

Wojna, pokój i ingerencja w kampanii

Kandydat na prezydenta tajwańskiej partii rządzącej Lai Ching-te mówi, że jeśli zostanie wybrany to utrzyma status quo w Cieśninie Tajwańskiej i będzie „dążył do pokoju siłą”, pozostając otwarty na współpracę z Pekinem „pod warunkiem wstępnym równości i godności”. Mówi też, że ma nadzieję na ponowne otwarcie dialogu z Chinami po prawie ośmiu latach niemal całkowitej odmowy przez Pekin komunikacji z przywódcami wyspy, którą uważa za swoje własne terytorium.

Lai zapowiada, że będzie kontynuował politykę obecnej administracji polegającą na utrzymaniu faktycznej niepodległości Tajwanu w obliczu gróźb ze strony Chin dotyczących jego aneksji środkami politycznymi, wojskowymi lub gospodarczymi. CHRL zapowiada takie działania w sytuacji starań wyspy zmierzających ku niepodległości.

Rząd Tajwanu oskarża Chiny o bezprecedensową ingerencję w wybory – od działań wojskowych po sankcje handlowe – która ma wpłynąć na wynik głosowania na korzyść kandydatów preferowanych przez Pekin. „Chiny ingerują za każdym razem, gdy Tajwan organizuje wybory, ale tym razem jest to najpoważniejsza ingerencja, jakiej kiedykolwiek doświadczyliśmy” – mówił zagranicznym dziennikarzom kandydat DPP.

Z kolei Chiny i kandydaci opozycji tajwańskiej postrzegają wybory jako wybór między wojną a pokojem i twierdzą, że zarzuty dotyczące ingerencji to „brudny chwyt” rządzącej partii, mający na celu zdobycie poparcia. Kandydat Kuomintangu na wiceprezydenta podczas jednego z wieców wziął mikrofon i zaatakował rządzącą DPP. „Jaką drogą oni podążają? Drogą do wojny!” – powiedział grożąc palcem. „Drogą, która prowadzi Tajwan do niebezpieczeństwa, drogą, która prowadzi do niepewności!”.

Władze Chin kontynentalnych zachęcają także Tajwan do integracji gospodarczej. Opublikowały plany mające na celu wsparcie chińskiej prowincji Fujian we wschodnich Chinach (w sąsiedztwie Tajwanu) w poszukiwaniu nowych form zintegrowanego rozwoju z wyspą poprzez cieśninę. Propozycje mają na celu pobudzenie współpracy gospodarczej i handlowej między regionem Fujian a Tajwanem – od handlu usługami i małych przedsiębiorstw do klastrów przemysłowych zaawansowanych technologii.

Rakieta z satelitą nad wyspą

Kilka dni temu zaniepokojenie na wyspie wywołał dwujęzyczny alert rządowy, który na komórki otrzymali mieszkańcy. Ostrzegał on o nalocie na wyspę po tym, jak chiński satelita przeleciał nad jej południową przestrzenią powietrzną.

Ministerstwo Obrony Tajwanu błędnie jednak przetłumaczyło ostrzeżenie na angielski, twierdząc, że Chiny wystrzeliły „rakietę” zamiast „rakietę z satelitą”. Wydało później oświadczenie, w którym przeprosiło opinię publiczną za błędne tłumaczenie na język angielski i wyjaśniło, że Chiny wystrzeliły rakietę z satelitą.

Reuter, Associated Press, Xinhua

Artykuł Tajwan wybiera przyszłość relacji z Chinami. Ostatnie dni kampanii pochodzi z serwisu Forum Polskiej Gospodarki.

​Forum Polskiej Gospodarki Read More 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *