Już w poniedziałek musiała zostać wstrzymana produkcja w fabryce Volkswagena w Emden (Dolna Saksonia), ponieważ pracownicy utknęli w drodze do pracy. Wszelkiego rodzaju stowarzyszenia handlowe, jak m.in. Handelsverband Berlin-Brandenburg, również są wściekłe. Problemy z dostawami w handlu żywnością grożą 200 berlińskim supermarketom pustymi półkami, skarży się prezes Niels Busch-Petersen.

Tymczasem w tle obserwowaliśmy zablokowane przez traktory ulice miasta Großbeeren (Brandenburgia). Znajdujące się tam centrum logistyczne, na obszarze którego działa 60 firm (m.in. Penny, Lidl, Aldi, DHL, GLS, FedEx i DB Schenker), zostało całkowicie „odcięte”. Według policji akcja ta nie została wcześniej zgłoszona.

Podobny przypadek miał miejsce w Nadrenii Północnej-Westfalii: w firmie Miele, zajmującej się produkcją sprzętu AGD, zablokowane zostały drogi dojazdowe do centrum dystrybucji towarów. – Przewidujemy ogromne opóźnienia w dostawach – nie ukrywa rzecznik prasowy firmy.

Logistyczny paraliż w Niemczech

Strajk Związku Zawodowego Niemieckich Maszynistów (GDL) rozpoczął się we wtorek i początkowo obejmował tylko transport towarowy. Plany Deutsche Bahn dotyczące podjęcia kroków prawnych przeciwko strajkującym nie powiodły się. Od środy rano transport pasażerski również stanął w miejscu w całym kraju, w wyniku czego wielu pasażerów zamieniło pociąg na samochód. A to z kolei spowodowało chaos na autostradach i drogach krajowych, ponieważ protesty wznowili w środę rolnicy i kierowcy ciężarówek.

Wielu przedstawicieli biznesu wściekłych z powodu sparaliżowanego transportu

– Obciążanie gospodarki strajkami, zwłaszcza w trudnych czasach recesji, jest skrajnie nieodpowiedzialne. Nasza branża dotkliwie odczuje skutki strajku maszynistów. Pracownicy nie dojadą do pracy, a sparaliżowany transport towarowy prawdopodobnie doprowadzi do opóźnień w dostawach w wielu firmach, w tym w branży metalurgicznej i elektrycznej – mówi Volker Schmidt, prezes związku pracodawców NiedersachsenMetall (300 firm, 110 000 pracowników).

Firma logistyczna FINSTERWALDER (1600 pracowników) również ostro skrytykowała całą sytuację. – Połowa pracowników nie mogła pracować w poniedziałek z powodu strajku rolników. Oznacza to straty w postaci liczb pięciocyfrowych. Nie wliczając w to strat poniesionych przez klientów z powodu żywności, która straciła ważność. I spalonego paliwa, gdy pojazdy stały w korkach. Nie rozumiemy, dlaczego rolnicy nie tylko demonstrują, jak inne grupy zawodowe, ale także blokują – skarży się rzecznik prasowy FINSTERWALDER.

Inne firmy natomiast sądzą, że są dobrze przygotowane do złagodzenia skutków strajków i blokad. – Nasze dostawy węgla nie są zagrożone strajkami, ponieważ dociera on do nas przez Ren. Niewielka część węgla jest również transportowana pociągiem z Rotterdamu – tłumaczy przedstawiciel koncernu Thyssenkrupp.

Dostawca energii STEAG również jest dobrej myśli. – Spośród sześciu naszych elektrowni węglowych, trzy zakłady w Kraju Saary (energia elektryczna dla nawet 3 milionów mieszkańców) są zaopatrywane w węgiel kamienny dostarczany transportem kolejowym. Obecne zapasy spokojnie wystarczą nam na kilka tygodni. Pod tym względem strajki nie będą miały wpływu na dostawy – informuje rzecznik prasowy STEAG.

W największym na świecie zakładzie chemicznym BASF w Ludwigshafen (Nadrenia-Palatynat) od tygodnia przygotowywano nowe trasy transportowe i dodatkowe miejsca w magazynach. Firma już od pewnego czasu korzysta z usług firm kolejowych innych niż Deutsche Bahn. Ma nawet własnych maszynistów.

Szkoły, szpitale i wywóz śmieci

Na tych wszystkich wydarzeniach ucierpiały nie tylko firmy. W niektórych przypadkach codzienne życie dzieci i ich rodziców również stanęło na głowie. W samej tylko Turyngii aż 16 szkół musiało odwołać lekcje. – W wielu miejscach uczniowie mieli problem z dotarciem na zajęcia. To dość niewygodna sytuacja zarówno dla nich, jak i ich rodziców, ponieważ nie wiedzą, czego się w najbliższych dniach spodziewać – przyznaje rzecznik prasowy Ministerstwa Edukacji. W jednej szkole obecnych było tylko 50 z 600 uczniów.

W mieście Bernsbach (okolica Rudaw) uczniowie musieli w pewnym momencie wysiąść z autobusu szkolnego i iść pieszo do szkoły w temperaturze -13 stopni Celsjusza. Z kolei miasto Halle (Saksonia-Anhalt) już wcześniej wstrzymało wywóz śmieci. Komunikacja miejska była wszędzie opóźniona.

W niektórych miastach, np. w Böblingen (Badenia-Wirtembergia), zablokowano przejazd pojazdów do odśnieżania dróg. Z sektora opieki zdrowotnej w Getyngi (Dolna Saksonia) napływały doniesienia o problemach przejazdu karetek pogotowia i przełożonych na ostatnią chwilę operacjach.

Źródło: BILD

Artykuł Jak tydzień chaosu całkowicie sparaliżował Niemcy pochodzi z serwisu Forum Polskiej Gospodarki.

​Forum Polskiej Gospodarki Read More 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *