Legenda głosi, że podczas egzaminów do szkoły teatralnej Maciej Stuhr miał rozśmieszyć… swojego ojca. Gdy cenionemu aktorowi udało się w końcu uporać z presją słynnego nazwiska, przyszły inne wyzwania. Najpierw był śledzony i słyszał od prezesa Kaczyńskiego o karze, a później został napadnięty na oczach rodziny. Dziś mówi, że “może się tylko modlić, by nikt go nie zabił”. I skupiać na pracy, bo właśnie powraca do teatru w nowej roli, z nasuwającym się kontekstem wojny polsko-polskiej.
Onet Kultura Read More