W nocy z 13 na 14 października 2001 r. strażacy z Lublina zostali wezwani do pożaru. Gdy ugasili go, myśląc, że akcja zakończyła się sukcesem, ich oczom ukazał się przerażający widok — zwłoki 17-letniej Oli. Obrażenia na jej ciele wskazywały, że została zamordowana. — Widziałam, że pali się u nich światło w kuchni. Później nic nie słyszałam — relacjonowała sąsiadka ofiary. Sprawcy (sprawców?) nigdy nie odnaleziono.