— Powiedziałam, że na chodniku leży kobieta. Zapytano mnie, czy jestem przy niej. Odpowiedziałam, że nie, bo jadę lewym pasem w porannym szczycie i nie miałam możliwości zmienić go bezpiecznie, by się zatrzymać. Dyspozytor utrzymywał, że powinnam to zrobić, aby móc odpowiedzieć na zadawane przez niego pytania, np. czy ta osoba oddycha. Powiedziałam, że nie zostawię trójki małych dzieci w aucie, aby udzielać pomocy obcej osobie. Powinniśmy reagować jako obywatele, a służby są od tego, żeby takie zgłoszenie dalej poprowadzić — pisze w mailu do Onetu nasza czytelniczka. Publikujemy pełną jego treść.