Kilka lat temu został usunięty z Prawa i Sprawiedliwości, bo publicznie krytykował swoich partyjnych kolegów z Pomorza. Później miał krótki epizod u Kukiza i w Solidarnej Polsce. Teraz na swoje łono przyjęła go Konfederacja, dając mu ostatnie miejsce na gdańskiej liście do Sejmu. — Gdyby chodziło mi tylko o władzę, to bym siedział w PiS cicho i teraz pewnie miałbym jakieś wysokie miejsce na liście Kaczyńskiego — mówi Onetowi Łukasz Hamadyk, znany w Gdańsku lokalny działacz.