Odpowiedź na to pytanie jest coraz bardziej niepokojąca. Pomimo wielu problemów, takich jak starzenie się i ubożenie społeczeństwa czy też kryzys klimatyczny, Wielka Brytania wydaje się borykać z większymi trudnościami niż inne państwa zachodnie. Począwszy od kruchej infrastruktury edukacyjnej i transportowej, powolnego wzrostu produktywności, niezwykle wysokiej inflacji, a skończywszy na stosunkowo złym stanie służby zdrowia. Brytyjczycy uważają, że ich kraj pozostaje w tyle za gospodarkami takimi jak Francja i Niemcy, gospodarczo zbliżając się do Słowenii czy Polski.

Biedniejsza niż Missisipi

Niekorzystne porównywanie jakości życia z resztą Europy to dla niektórych Brytyjczyków tradycyjny rytuał po wakacjach, gdy dobiega końca kolejne rozczarowujące brytyjskie lato. Tym jednak razem obawa o stan gospodarki towarzyszyła Brytyjczykom przez cały sezon urlopowy. „Dlaczego Wielka Brytania stała się taka biedna?” – pytał w lipcu „Sunday Times”. „Nawet Europa Wschodnia nadrabia zaległości do naszego powolnego PKB”.
W zeszłym miesiącu Tim Harford po wizycie w Niemczech napisał w „Financial Times”: „Tak wygląda dobrobyt, którego w Wielkiej Brytanii nie ma”. W tym samym artykule John Burn-Murdoch (inny szanowany dziennikarz zajmujący się danymi) obliczył, że bez Londynu Wielka Brytania byłaby biedniejsza pod względem PKB na mieszkańca nawet od najbiedniejszego stanu USA, Missisipi. Missisipi to piękne, słabo zaludnione miejsce, w którym utrzymuje się bieda i analfabetyzm. Niepochlebne porównanie rzekomo nowoczesnego, europejskiego kraju z jedną z najuboższych części południa USA jest szokiem. W rzeczywistości „kwestia Missisipi”, jak ją nazywa Burn-Murdoch, została po raz pierwszy podniesiona dziewięć lat temu w „Telegraph”, w artykule dziennikarza torysów Frasera Nelsona, częściowo właśnie w związku z rzekomym zacofaniem Wielkiej Brytanii w porównaniu z większością Stanów Zjednoczonych.

Pieniądze szczęścia nie dają?

Publicyści opisując problemy Wielkiej Brytanii szukają metafor, aby jak najlepiej opisać kwestie gospodarcze. I w tych granicach koncentrują się na klasycznych kapitalistycznych problemach związanych z produktywnością, wzrostem i bogactwem, a nie na dystrybucji aktywów i dochodów lub stopniu, w jakim Brytyjczycy są zadowoleni ze swojej pracy.

Tymczasem inne aspekty sytuacji kraju – społeczne, kulturalne i środowiskowe – ledwo pojawiają się w tych ponurych ocenach stanu narodu. Życie Brytyjczyków sprowadza się do odgrywania roli w niekończącej się rywalizacji między narodami; w tym, co rząd Davida Camerona i George’a Osborne’a bez radości nazwał „globalnym wyścigiem” – przygnębiającym określeniem, którego czasami używa także lider partii pracy Keir Starmer. Takie postrzeganie Wielkiej Brytanii – jako gospodarki, a nie społeczeństwa – wydaje się krokiem wstecz. Czternaście lat temu w swojej uznanej książce „Poziom Duchowy” („The Spirit Level”) Richard Wilkinson i Kate Pickett opisali w przekonujących szczegółach „kontrast między materialnym sukcesem a społeczną porażką wielu bogatych krajów”. Wyjaśniając: „W miarę bogacenia się zamożnych społeczeństw, w dłuższej perspektywie wzrosła liczba osób cierpiących na stany lękowe, depresję i wiele innych problemów społecznych”.

Odradzająca się gospodarczo Wielka Brytania, za którą tęskni zdecydowana większość polityków, prawie na pewno przyniosłaby nowe problemy, podobnie jak boom w latach 80. XX w. stworzył ostrzejszy, bardziej indywidualistyczny kraj po mniej dynamicznej, ale bardziej egalitarnej Wielkiej Brytanii z lat 70. Media, wielu obywateli i zagraniczni obserwatorzy mogą postrzegać dany kraj jako historię sukcesu, podczas gdy życie niektórych jego członków ulega pogorszeniu – na przykład miliony ludzi straciło pracę w latach 80. XX w., dzięki czemu Wielka Brytania mogła stać się bardziej „konkurencyjna”.

Niepokojące dane

Z drugiej strony pojawia się argument, że obecne czasy są tak trudne (pod wieloma względami trudniejsze niż lata 70. czy 80.), że ożywienie gospodarcze musi być narodowym priorytetem. I właśnie ożywienie gospodarcze, a raczej jego brak pogłębia pesymistyczne nastroje Wyspiarzy.

Raport S&P Global i Chartered Institute of Procurement & Supply (Cips) wykazał, że perspektywy brytyjskiego przemysłu należą do najsłabszych odnotowanych poza krachami finansowymi i pandemią Covid-19. W sierpniu skorygowany sezonowo wskaźnik PMI (który służy do oceny koniunktury w sektorze produkcji) dla przemysłu w Wielkiej Brytanii spadł z 45,5 (w lipcu) do 43. Wskaźnik PMI na poziomie poniżej 50 utrzymuje się na wyspach od 13 miesięcy. Wartość PMI poniżej 50 sugeruje kurczenie się sektora.

W kontekście osłabienia gospodarczego wielkość produkcji spadła szósty miesiąc z rzędu. Producenci twierdzą, że rosnące stopy procentowe, kryzys kosztów utrzymania, straty eksportowe i obawy o perspektywy rynkowe mają wpływ na popyt.

W sierpniu odnotowano również jedenastą z rzędu redukcję zatrudnienia w sektorze produkcyjnym, co wynikało z ograniczenia liczby nowych zleceń, spadku wielkości produkcji i działań podjętych przez przedsiębiorców mających na celu cięcie kosztów. Komentując najnowsze wyniki badania, Rob Dobson, dyrektor w S&P Global Market Intelligence, powiedział: „W sierpniu nastąpiło dalsze pogłębienie spowolnienia w brytyjskim przemyśle wytwórczym. Wskaźnik PMI spadł do najniższego poziomu od 39 miesięcy, ponieważ produkcja i nowe zamówienia skurczyły się w tempie rzadko spotykanym poza głównymi okresami stresu gospodarczego, takimi jak globalny kryzys finansowy w latach 2008/09 i pandemia. Kiepska sytuacja występuje również na brytyjskim rynku nieruchomości. Jeden z największych brytyjskich pożyczkodawców hipotecznych – Nationwide Building Society – poinformował, że roczne ceny domów w sierpniu spadły o 5,3 proc., co stanowi najszybszą roczną stopę spadku od 2009 roku. Spadek cen wbrew pozorom nie jest dobrą informacją ponieważ oznacza to, że kredyty hipoteczne znajdują się pod presją wysokiego oprocentowania.

Warto jednak zauważyć, że wyniki odnotowane na Wyspach nie odbiegają od wyników państw Unii Europejskiej. Ekonomiści nie mają złudzeń: spadek wskaźnika PMI odzwierciedla negatywne nastroje panujące nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale w całej Europie.

Źródło: www.theguardian.com, forsal.pl

 

Artykuł Wielka Brytania gospodarczo pozostaje w tyle. Niepokojące dane. pochodzi z serwisu Forum Polskiej Gospodarki.

​Forum Polskiej Gospodarki Read More 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *