W środę 11 października w placówkach Poczty Polskiej były problemy z wysyłaniem i odbieraniem przesyłek. Strajk był krótki – trwał tylko dwie godziny – ale miał zwrócić uwagę rządzących na sytuację finansową pracowników Poczty.
Wolny Związek Zawodowy Pracowników Poczty (WZZPP) zorganizował strajk ostrzegawczy, bo twierdzi, że przyszedł czas na podwyżki płac, a spór zbiorowy w tej sprawie trwa już od 2021 roku. Radio Zet sprecyzowało, że środowy strajk miał pokazać „głos zaangażowania, niezadowolenia, sprzeciwu, oczekiwania, rozżalenia”.
Dzisiaj listonosz zarabia w Polsce średnio 3490 zł brutto, a z dodatkiem jest to 3850 zł brutto. W przypadku pracownika sortowni przesyłek wynagrodzenie wynosi 4360 zł brutto. Związkowcy wskazują, że praca w Poczcie Polskiej jest ciężka i dlatego domagają się podwyżek wynoszących co najmniej 800 lub 1000 złotych brutto.
Jeszcze wyższych podwyżek dla pracowników Poczty chce domagać się Związkowa Alternatywa, której szef Piotr Szumlewicz zapowiada spór zbiorowy z postulatem wzrostu wynagrodzeń wynoszącym aż 50 proc. W razie niespełnienia tego żądania związkowcy mają rozpisać referendum strajkowy i ogłosić bezterminowy strajk powszechny.
Źródło: INNPoland
Artykuł Protest w Poczcie Polskiej. Pracownicy domagają się podwyżek pochodzi z serwisu Forum Polskiej Gospodarki.
Forum Polskiej Gospodarki Read More