Zakrawa na cud, że premier Morawiecki nie zrzuca na premiera Tuska odpowiedzialności za stan naszego futbolu. Naiwny mógłby próbować znaleźć racjonalne uzasadnienie tej powściągliwości: przecież pasmo polskich kompromitacji nożnych wypada akurat na czas pełnienia najwyższych funkcji partyjnych i rządowych przez mężów stanu Zjednoczonej Prawicy. Naiwny, bo przecież nikt i nic nie powstrzymuje Morawieckiego przed fantazyjnym obwinianiem WinyTuska, wodza łże-obywateli, za wszystko. Używając piłkarskiej erudycji, można powiedzieć, że cała przedwyborcza taktyka drużyny premiera to „laga do przodu”. A tak poniekąd przy okazji – drodzy kibice i drogie kibicki, śledzicie kampanię wyborczą? Tę, jakżeby inaczej, o wszystko (bo wybory otwarcia i o honor już były)?

​GazetaPrawna.pl – biznes, podatki, prawo, finanse, wiadomości, praca Read More 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *