Przypomnijmy, że Pablo Picasso był niegdyś w Warszawie osobiście – 75 lat temu, z okazji propagandowego Światowego Kongresu Intelektualistów w Obronie Pokoju (Kongres odbywał się we Wrocławiu, ale artysta odwiedził również Kraków i stolicę Polski). Jako zagorzały komunista Picasso doskonale wpisywał się w idee i przesłanie tego wydarzenia. Do Polski przyleciał wraz ze swoim przyjacielem, znamienitym poetą ruchu surrealistycznego Paulem Éluardem.

66-letni wówczas Pablo Picasso nie bywał za często za granicą, starał się stronić od wszelkiego rodzaju wypraw. By mieć przy sobie choć symboliczny kawałek Francji, wziął w podróż odrobinę francuskiej ziemi. Malarz nie miał natomiast żadnych dokumentów (był wówczas apatrydą), a w dodatku bał się lotu. Tak więc – gdy jednak opuścił kraj sera i wina, było o tym wydarzeniu głośno.

Polityczne względy

Kongres we Wrocławiu, po krwawej drugiej wojnie światowej, miał przyczynić się do „zjednoczenia narodów w obronie pokoju” i przekonać świat o tym, że komuniści – w przeciwieństwie do Zachodu – są jego zwolennikami. (Co prawda konflikt wówczas raczej się wzmagał, gdyż zaczynała się zimna wojna – starcie rosyjskiego komunizmu z amerykańskim kapitalizmem). Do Wrocławia zaproszonych było 400 delegatów z 46 państw: intelektualistów, naukowców, artystów, literatów, filozofów i działaczy – przede wszystkim o poglądach lewicowych. Zjawili się na nim m.in.: Fernand Léger, Julian Huxley, Iréne Joliot-Curie, Bertold Brecht, Zofia Nałkowska, Tadeusz Kotarbiński, Jarosław Iwaszkiewicz i Andrzej Panufnik.

Malarz – jako aktywny komunista (członek Francuskiej Partii Komunistycznej) oraz wpływowy artysta i pacyfista, na Kongresie musiał się odnaleźć. Najczęściej na podobnych wydarzeniach po prostu siedział i tworzył tak też było w Polsce. Jego rysunek „Polska dziewczyna” przedstawiający młodą kobietę z chustą na głowie teraz spoczywa w warszawskiej kolekcji. Jednakże Picasso, przyjeżdżając na wschód Europy, miał dwa poważne zadania. Na zlocie pacyfistów miał wygłosić przemowę o potrzebie pomocy dla Pabla Nerudy chilijskiego poety, który za swoje poglądy prześladowany był przez rząd Gabriela Gonzáleza Videli. A po drugie – przyjechał na wystawę swoich dzieł.

Ręce pełne… ceramiki

Picasso nie przyjechał do Polski z pustymi rękoma, ale z pokaźną kolekcją swojej ceramiki. Sztuka ta stanowiła dla niego połączenie wzornictwa, malarstwa i rzeźby, a parał się nią od 1946 roku, gdy wylądował we francuskim miasteczku Vallauris, które słynie właśnie z ceramiki. „Chciałbym przyczynić się do odnowienia tej sztuki. Żeby przedmioty użytkowe nabrały nowego wyrazu” – mówił. Picasso swoje ceramiczne dzieła ozdabiał obrazami nawiązującymi do sztuki naiwnej. Wiązało się to z jego traumatycznymi przeżyciami drugiej wojny światowej (niekończąca się śmierć i cierpienie ludzkie stwarzały z istoty człowieczej kogoś infantylnego). Na swoich wyrobach często przedstawiał też agresję (pikadorzy) – jakże tożsamą z wydarzeniami wojny. Przywieziona przez Picasso ceramika stała się częścią zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie. Był to dar hiszpańskiego artysty dla Polski i narodu „w dowód hołdu dla jego bohaterskiej wytrwałości i wysiłków w budowaniu nowej kultury”.

Po Kongresie Picasso udał się do Warszawy. Tam został zaproszony do Muzeum Narodowego, które zwiedzał z nieodłącznym papierosem w ręku. I choć w gmachu palić nie było wolno, to jednak dla niego zrobiono wyjątek. Na artyście wrażenie zrobiła polska sztuka gotycka, a także polsko-paryska bohema: Józef Pankiewicz, Olga Boznańska czy Tadeusz Makowski.

Głównym powodem przyjazdu Picassa i Paula Éluarda do Warszawy miało być przyznanie im państwowych odznaczeń. Malarz zdążył jeszcze pojechać do Krakowa – zobaczył Sukiennice, ołtarz Wita Stwosza, zwiedził Muzeum Książąt Czartoryskich. Polska sztuka ludowa wywarła na nim ogromne wrażenie; na tyle, aby nawiązać do niej w serii swoich litografii „Kobieta w fotelu”, która przedstawiała jego ówczesną partnerkę Francoise Gillot.

50. rocznica śmierci

Na nowej wystawie Picassa w Muzeum Narodowym, zorganizowanej z okazji 50. rocznicy śmierci Picassa – można zobaczyć ponad 120 dzieł artysty – m.in. „Portret kobiety w kapeluszu”, „Fauna pośród gałęzi”, „Jacqueline czytającą” czy „Śpiącą kobietę”. Od obrazów po grafiki i ceramikę. Wystawę podzielono na cztery części: „Odnalezione piękno”, „Dziedzictwo mitów”, „Ceramiczne oblicza” i „Polskie akcenty”.

Blisko 60 procent prezentowanych prac pochodzi z kolekcji Museo Casa Natal Picasso – Muzeum – Dom Narodzin Picassa w Maladze, a około 40 procent ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie – podkreśliła Anna Manicka, kuratorka wystawy.

Artykuł Pablo Picasso znów w Warszawie pochodzi z serwisu Forum Polskiej Gospodarki.

​Forum Polskiej Gospodarki Read More 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *