Rezygnacja z produkcji aut marki Izera może przynieść więcej strat niż korzyści, projekt ten bowiem – jak wskazuje Business Insider – został wpisany do Krajowego Planu Odbudowy. Zaniechanie inwestycji mogłoby więc wiązać się z utratą setek milionów euro z Unii Europejskiej. Odchodzący rząd w KPO ujął kryterium, które spełnić może praktycznie tylko projekt polskiego samochodu elektrycznego.
Przedstawiciele „Izery” nie komentują sprawy, a zdaniem wielu ekspertów taka modyfikacja KPO, aby wykreślić z niego projekt elektryka graniczy z cudem. A to oznacza, że bez niej pieniądze najprawdopodobniej przepadną.
Jak wskazuje Business Insider, w KPO ujęto bowiem „wsparcie dla gospodarki niskoemisyjnej” poprzez Fundusz Elektromobilności. Pieniądze z niego miałyby popłynąć m.in. na to, by spełnić cel „wzrostu zainstalowanych mocy produkcyjnych nowych pojazdów zeroemisyjnych do połowy 2026 r., pozwalających na produkcję 100 tys. pojazdów w ciągu roku” – jak to zapisano w KPO.
Izera na drogach w 2026?
„W pierwszym etapie możliwości produkcyjne zakładu mają sięgać 100 tys. sztuk” – potwierdzał w ubiegłorocznym wywiadzie dla Business Insidera prezes Electromobility Poland Piotr Zaremba. Co ważne, nie oznacza to, że tyle samochodów musi zjechać z taśm do 2026 r. – wystarczy tylko, że fabryka w Jaworznie osiągnie takie moce produkcyjne. A prezes „Izery” zapewnia, że pierwsze egzemplarze pojawią się pod koniec 2025 r., a wiosną 2026 r. będą już jeździć po drogach. W przyszłym roku ma ruszyć budowa fabryki.
Izerze może sprzyjać też inne kryterium – jeśli w kooperacji z chińskim Geely firma zdecydowałaby się na budowanie mocy w zakresie baterii do aut. W KPO założono bowiem również „zwiększenie zdolności produkcyjnych i magazynowych niskoemisyjnego/zeroemisyjnego magazynowania i produkcji paliw alternatywnych/energii do połowy 2026 r., do 1000 MW rocznie w zakresie całkowitej mocy produkcyjnej i magazynowej paliw alternatywnych dla pojazdów zeroemisyjnych i niskoemisyjnych”.
Inwestycja była krytykowana nie tylko przez opozycję. Uwagi do sposobu nadzoru projektu przez rząd składała m.in. Najwyższa Izba Kontroli. NIK skontrolowała również bezpośrednio spółkę – wskazała, że działa gospodarnie, ale zgłosiła też zastrzeżenia.
Niektórzy eksperci wskazują jednak, że projekt polskiego samochodu elektrycznego najgorszy czas ma już za sobą, a rezygnacja z niego wiązałaby się ze zbyt dużymi kosztami.
www.BusinessInsider.com.pl, KR
Artykuł Co dalej z polskim elektrykiem marki Izera? Wiele zależy od środków z KPO pochodzi z serwisu Forum Polskiej Gospodarki.
Forum Polskiej Gospodarki Read More