W grudniu 2018 r. przy okazji oenzetowskiego szczytu klimatycznego COP 24 w Katowicach zorganizowano poboczne konferencje i debaty, z których wypływały wnioski przeciwne do tych wypracowywanych i uznawanych przez ONZ i Unię Europejską. W Gliwicach odbyła się debata pt. „Jaka polityka klimatyczna dla Polski?”, w której wziął udział Marc Morano, były polityk Partii Republikańskiej, działacz waszyngtońskiego The Committee for a Constructive Tomorrow (Komitet na rzecz Konstruktywnego Jutra). Komitet ten to organizacja non profit, która wszelkie problemy środowiskowe proponuje rozwiązać za pomocą wolnego rynku.
Centralne sterowanie na nowo
Podczas konferencji Morano przestawił tezę, że celem „walki z klimatem” nie jest ochrona planety, ale centralizacja władzy i depopulacja oraz kontrola światowej gospodarki. „Były wiceprezydent Al Gore […] przyznał, że raport naukowców ONZ został »podkręcony«, aby ONZ uzyskała więcej władzy regulacyjnej nad światem. […] Im chodzi o centralne sterowanie, aby regulować gospodarkę” – mówił Marc Morano podczas konferencji zorganizowanej w Gliwicach.
Swoje tezy znienawidzony przez lewaków Morano uszczegółowił w niedawno wydanej przez wrocławskie Wydawnictwo Wektory książce pt. „Zielone oszustwo. Dlaczego Zielony Nowy Ład jest gorszy, niż myślisz”. W swojej publikacji Morano tłumaczy, że nie chodzi o ratowanie klimatu, ale celem jest rozbudowanie aparatu władzy i transformacja „w centralnie planowane i sterowane społeczeństwo oraz narzucenie ideologii, która zdławi wolność jednostki”.
Amerykanin twierdzi, że „nie ma związku między wysokim poziomem CO2 i ociepleniem. Podczas epoki lodowcowej poziom dwutlenku węgla był dziesięć razy większy niż dzisiaj”. Co więcej, „w kategoriach geologicznych poziom dwutlenku węgla dzisiaj należy do najniższych w historii Ziemi”. Wyjaśnia, że na klimat wpływają takie czynniki, jak aktywność słoneczna i wulkaniczna cyrkulacja powietrza, cykle oceaniczne, nachylenie osi obrotu Ziemi czy użytkowanie gruntów. Philip Scott, profesor Uniwersytetu Londyńskiego, stwierdził nawet, że „sama myśl, że możemy w sposób możliwy do przewidzenia zarządzać zmianami klimatycznymi przez marginalną manipulację jednym politycznie wybranym czynnikiem (CO2) jest zwyczajnie błędna. To naukowy nonsens”. To niewiarygodna arogancja klimatystów, że człowiek może mieć wpływ na klimat.
Nowy Zielony Ład (zarówno ten amerykański, jak i unijny) to atak na wolny rynek, dobrobyt, własność prywatną i wolność. Według raportu Heritage Foundation „nakazy, regulacje i subwencje konieczne do osiągnięcia zerowego poziomu netto emisji gazów cieplarnianych podniosą ceny energii, niewspółmiernie krzywdząc Europejczyków o niskich dochodach, jednocześnie mając znikomy wpływ na klimat. Odrzucając tanie i pewne źródła energii na rzecz preferowanych politycznie, obniży się standard życia i wolność polityczną”. Totalitarystom klimatycznym właśnie o to chodzi! Mamy się cofnąć w rozwoju i ugrzęznąć w biedzie.
Jak to z globalnym oziębieniem było
Dla przypomnienia w 1975 r. „Newsweek” alarmował, że naukowcy są niemal jednomyślni, iż ochładzanie się klimatu ograniczy wydajność rolnictwa i dojdzie do klęski głodu. Tak jak obecnie w kwestii globalnego ocieplenia, wtedy też funkcjonował naukowy konsensus w sprawie globalnego ochłodzenia. Co więcej, naukowcy również twierdzili, że za ochłodzenie się klimatu odpowiadają… paliwa kopalne. Jak miano temu przeciwdziałać? Mówiono o konieczności opodatkowania mieszkań, a teraz mówi się o opodatkowaniu prywatnych domów. Wtedy mówiono o konieczności jeżdżenia mniejszymi samochodami, a teraz pojawił się pomysł całkowitego zakazu posiadania aut przez osoby prywatne. Wtedy rozważano nałożenie podatku uwzględniającego wartość odżywczą jedzenia, a teraz prowadzi się totalną wojnę z jedzeniem mięsa i współczesnym rolnictwem. Wtedy proponowano nałożyć podatek ekologiczny na każdą wydobytą tonę węgla, a teraz mamy podatki od emisji dwutlenku węgla.
Klimatyzm to nic innego jak kolejna odsłona starego bolszewizmu: „gigantyczna rządowa ingerencja i dozór, kontrola populacji, restrukturyzacja gospodarki, redystrybucja bogactwa i ograniczenie narodowej suwerenności”. Wcześniej straszono ludzi przeludnieniem, wylesieniem, globalnym oziębieniem, dziurą ozonową, wyczerpywaniem się surowców, a teraz przyszedł czas na globalne ocieplenie i zmiany klimatyczne. Warto zauważyć, że proponowane rozwiązanie jest zawsze to samo: centralnie planowane globalne regulacje. Do tego potrzebny jest rząd światowy. Rząd, który będzie dążył do planowych recesji gospodarczych, aby obniżyć emisje, a ludzie mają się przyzwyczaić do ubóstwa. Bo tak naprawdę nie chodzi o żaden klimat, tylko o zniszczenie wolnego rynku i kontrolę nad ludźmi.
Ograniczenia lockdownowe
Marc Morano zauważa, że „wiele środków, które rządy przedsięwzięły w ramach walki z wirusem COVID-19 jest bardzo podobnych do »rozwiązań« klimatycznych proponowanych przez ONZ, Zielony Nowy Ład i organizacje mające na celu przeciwdziałanie zmianom klimatycznym”. Lewicowcy cieszyli się, że ograniczenia lockdownowe, które kiedyś były niemożliwe do wprowadzenia, pod pretekstem kowidu zostały wprowadzone i doprowadziły do takiego obniżenia emisji dwutlenku węgla, który wcześniej był nie do wyobrażenia. Najlepiej chcieliby, aby ludzie przyzwyczaili się do życia w warunkach lockdownu pod rządowym butem: poza blokadą gospodarki mamy mieć kwarantanny, zakazy podróżowania i inne ograniczenia wolności osobistej.
W 2000 r. Anthony P. Mueller, niemiecki profesor ekonomii, tłumaczył: „Lockdowny i ich konsekwencje przyniosły nam przedsmak tego, co nadchodzi: stan permanentnego strachu, surowa kontrola zachowania, olbrzymia liczba zwolnień z pracy i rosnąca zależność od państwa”, a „nonkonformiści będą uciszani przez dyskwalifikację odmiennych opinii jako moralnie odrażających”. Bo jest tylko jeden słuszny punkt widzenia. Morano dodaje, że „Lockdowny covidowe osiągnęły wiele celów, o które starał się ruch klimatyczny: centralne planowanie, utrata wolności jednostki, trudności gospodarcze, posłuszeństwo władzy i osłabienie państwowej niepodległości”.
Uzależnieni naukowcy
Uzależnieni od państwowych grantów naukowcy udowodnią wszystko, czego zażyczy sobie rząd. Jak to możliwe? Epidemiolog Knut Wittkowski powiedział, że „przedtem, będąc profesorem na uniwersytecie, miałeś pensję i wolność. Dzisiaj uniwersytet udostępnia ci tylko biurko i dostęp do biblioteki. Dalej musisz sam prosić rząd o pieniądze i pisać wnioski o dotacje. Jeśli jesteś znany z krytykowania rządu, to jak to wpływa na szansę otrzymania funduszy?”. Dlatego „żaden naukowiec pragnący uzyskać pieniądze rządu na badania, nie podpisze się pod publikacją, która stoi w sprzeczności z politycznie akceptowalnymi poglądami na COVID albo zmianę klimatu”. I tak raporty IPCC pisane są przez wyznaczonych przez rząd naukowców według ustalonych z góry wytycznych, a badania są tak zmanipulowane, by służyły celom politycznym.
Dziękuję Wydawnictwu Wektory za przesłanie książki do recenzji.
Marc Morano, Zielone oszustwo. Dlaczego Zielony Nowy Ład jest gorszy, niż myślisz, Wydawnictwo Wektory, Wrocław 2023.
Tomasz Cukiernik
Każdy felietonista FPG24.PL prezentuje własne poglądy i opinie
Artykuł Nie chodzi o klimat, ale o kontrolę pochodzi z serwisu Forum Polskiej Gospodarki.
Forum Polskiej Gospodarki Read More