Słońce było w zenicie, gdy w Kielcach Barbara Sieśkiewicz z trójką dzieci, w tym jednym sąsiadów, poszła w odwiedziny do koleżanki. Pociechy pośpiesznie zjadły wiśnie i wyszły na podwórko się pobawić. Wtedy Barbara jeszcze nie wiedziała, że już ich nie zobaczy. Mimo kilkumiesięcznych poszukiwań nie udało się ich odnaleźć. Rzekomi świadkowie byli zgodni — porwał je kierowca czarnej wołgi. Ciała odnaleziono przypadkiem 200 m od miejsca zniknięcia.
Onet Kultura Read More