W Pana najnowszej książce „Zdeptane piękno. Kult brzydoty” czytamy: „Bez piękna nie ma życiowego spełnienia. Piękno przynosi harmonię i ład. Tworzy dobro i daje świadectwo prawdzie”. Widzi dziś Pan dużo piękna wokół?

W dzisiejszym świecie nikt nie wymaga, aby funkcjonować godnie czy mądrze, a tym bardziej pochylać się nad pięknem. Nie trzeba poszukiwać dobra i prawdy. Nie obowiązują bariery, granice, nakazy i zobowiązania ani kanony estetyczne. Może być brzydko, byle jak, chamsko i bełkotliwie – byle modnie i popularnie. Tymczasem człowiek, aby osiągnąć szczęście i harmonię musi kierować się wiarą i wartościami. Nie tylko rozumem, ale i odruchami serca, poczuciem dobrego smaku, odpowiedzialnością, chęcią tworzenia wokół siebie ładu, dobra i sprawiedliwości. Pamiętać o klasycznych kanonach piękna i do nich równać, a nie się od nich oddalać i stawać na przeciwnym biegunie.

Kiedyś piękno było obecne w sztuce, modzie, języku. Dziś znika z naszego życia. Nie chcemy już poświęceń cierpliwości, odpowiedzialności za miłość, troski o innych. Powstaje nowa antykultura, która nie widzi piękna, boi się miłości, nie promuje prawdy. Otacza nasz brzydota. W takim świecie można zakwestionować każdą świętość, każdy autorytet. Święty Jan Paweł II mówił: „piękno zawsze było imieniem Boga”. Ale jeśli nie ma Boga to i piękno może jest zbędne? Kiedyś piękne umysły tworzyły piękne słowa. Dziś rzucanie mięsem przez celebrytów, artystów, ludzi mediów, a nawet polityków weszło do kanonu debaty publicznej. Poszukiwanie piękna nie jest już fascynujące i atrakcyjne, zwłaszcza dla młodego pokolenia. Estetyczny sposób życia i bycia, przestał być wymagany i na tzw. topie. O wybitnych twórcach poezji i piękna święty Jan Paweł II pisał: „piękno jest waszym powołaniem otrzymanym od Boga”. Tak, od Boga, a nie od sztucznej inteligencji, która ma wkrótce zastąpić pisarzy, malarzy i rzeźbiarzy.

Przez stulecia szukaliśmy piękna w sztuce, w literaturze, poezji… Brakuje dziś wielkich twórców?

Dzisiaj wszystkim wydaje się, że znają się na sztuce. Niektórym wystarczy zajrzeć do internetu i już wiedzą, oceniają. Choćby nigdy nie odwiedzili żadnego muzeum czy galerii. Pod przykrywką sztuki można dziś upodlić i obrzydzić wszystko w ramach tzw. swobody wypowiedzi artystycznej. Brzydkie słowa, brzydkie myśli i czyny brzydkich ludzi o brzydkich sercach i duszach sprzedają się znakomicie. Nie ma już potrzeby i akceptacji piękna. Współcześnie nie wiemy, co naprawdę jest piękne, a co zwyczajnie brzydkie. Bo niby kto ma nas tego nauczyć? Z pewnością nie ludzie, którzy tak wulgarnie obchodzą się z naszą wiarą, tradycją i kulturą, z naszym życiem i wartościami, z naszą Ojczyzną i z Bogiem. Usilnie promują wszelkie obrzydliwości, kłamstwo i pogardę wobec tego, co trwało wieki i cieszyło ludzkie serca i umysły przez pokolenia. Nie ma żadnej koncepcji piękna. W miejscach kultury promuje się tak obrzydliwe i prymitywne eksponaty jak rzeźba złotej waginy pokazywane w Teatrze Dramatycznym w Warszawie czy męski pisuar prezentowany na wystawie w Nowym Jorku. Gdzie tu piękno? Gdzie tu sztuka? Jak to różne od rzeźb Auguste Rodina czy Antonio Canova lub obrazów Sandro Botticelliego czy Henryka Siemiradzkiego.    Stworzone kilkaset lat temu zachwycają do dziś i pozostają w naszej świadomości jako prawdziwy kanon piękna

Świat od wieków zachwycał się kobiecą urodą czy kunsztem eleganckich strojów. Czy dziś znajdziemy tu piękno?

Niestety. We współczesnym świecie zmienił się także kanon piękna kobiety. W zapomnienie odchodzi naturalne piękno. Zastępują je dziwactwa, jak tatuowanie i kolczykowanie każdej niemal części ciała, ogolone głowy, wyolbrzymione usta, piersi czy pośladki. Szybkim krokiem wchodzimy w epokę sztucznego poprawiania każdego elementu ludzkiego ciała. Również elegancja i kunszt stroju odchodzi w zapomnienie. Nie produkuje się mody, która inspiruje, zachwyca perfekcją wykonania. Dziś projektuje się ubrania, które można tanio wyprodukować i masowo sprzedać, wyłącznie dla dużego zysku. Świat pożegnał się z dobrym gustem, elegancją, wysoką jakością, stylem i smakiem. Współczesna moda jest niechlujna i prowokująca.

Piękna jest coraz mniej, a brzydoty coraz więcej?

Dokładnie. Obserwuję to każdego dnia. To właśnie brzydota charakteryzuje teraz nasz świat. Technologiczny pęd, przesadne uprzemysłowienie, rabunek dóbr naturalnych, zanieczyszczenie środowiska, bezlitosna pogoń za zyskiem i władzą, przy udziale chciwości, korupcji, manipulacji zdrady i grzechu. Wszechobecna brzydota otwiera szeroko ramiona na powitanie agresji i bezbożności. Każdego dnia wystawia nasze życie na nadmierny pośpiech, nerwicę, epidemię i trwanie w pandemii grzechu. Mimo wzniosłych deklaracji dyskredytuje się ludzi starszych. Kiedyś wpajano młodym szacunek dla starszego pokolenia, miłość do dziadków, korzystanie z ich doświadczeń, kult przekazywanej tradycji wiary i obyczajów. Teraz proponuje się „starym” eutanazję. Doświadczenie zastępuje wszechwiedzący wujek Google, internetowe czaty, opinie blogerów czy vlogerów. Za chwilę nowy bożek sztucznej inteligencji stworzy nowe kanony piękna i wzorce zachowań. Bez Boga, zasad moralnych, poczucia wstydu, godności.

Mamy jeszcze szansę doświadczać piękna?

Tak. I powinniśmy go nieustannie szukać. Tylko jak rozpoznać to, co piękne? Trwająca dziś wojna kulturowa i ideologiczna, do której zaprzęgnięto już najnowsze technologie, w tym sztuczną inteligencję, ma nam stworzyć „nowy porządek świata”. Nowa kultura bezcześci wszystko: macierzyństwo, boski dar życia, małżeństwo kobiety i mężczyzny, rodzinę, piękno w kulturze i sztuce. Miliony ludzi zapatrzonych w swoje smartfony nie szuka piękna wschodu słońca. Stajemy się identyczni, zeskanowani, zapisani w pamięci sztucznej inteligencji. Ogłupieni na masową skalę. Zwyczajnie brzydcy.

Czy na pewno jest już za późno na piękno, dobro, prawdę?

Z pewnością nam ludziom wiary nie wolno ulec brzydocie. Trzeba zawierzyć Opatrzności. Kochać i wybierać dobro, nie dać się zastraszyć i akceptować bylejakości. By pięknie żyć, potrzebujemy zdecydowanie większej mobilizacji i stanowczego sprzeciwu wobec tego co podłe, złe i brzydkie. Piękno rodzi się, gdy szanujemy ludzką godność i szanujemy piękno ofiarowanego daru życia. Człowiek, aby osiągnąć szczęście i harmonię musi kierować się wiarą i wartościami. Nie wolno dać sobie wydrzeć z serca i umysłu tęsknoty za pięknem, odwiecznej ludzkiej potrzeby. Warto zachować wrażliwość na rzeczy piękne, ale też na duchowość i świętość. Żyjemy w czasach, gdy nowe trendy w kulturze i sztuce wyznaczają barbarzyńcy kulturowi i bezbożnicy, którzy brzydkie wizje mniejszości usiłują narzucić większości. Musimy się temu zdecydowanie sprzeciwiać.

Dziękuję za rozmowę. Książka rzeczywiście mocno zmusza do refleksji. Warto tę lekcję piękna odrobić.

 

JANUSZ SZEWCZAK – prawnik, poseł PiS, analityk gospodarczy, publicysta ekonomiczny, pisarz. Specjalizuje się w prawie finansowym, makroekonomii i filozofii życia. Wykładowca na UW i WSEI w Warszawie. Współpracownik Rządowego Centrum Studiów Strategicznych.
Od lat pisze niezwykłe książki relacjonując w duchu chrześcijańskiego nurtu konserwatywnego otaczającą nas rzeczywistość. Jego książki: „Idiotokracja”, „Banksterzy – kulisy globalnej zmowy”, „Koniec świata starych elit” czy „Pandemia grzechu, czyli śmierć nauczycielką życia” wytykają wady pędu technologicznego z pominięciem wartości i zasad moralnych.

Artykuł Zdeptane piękno. Kult brzydoty [WYWIAD] pochodzi z serwisu Forum Polskiej Gospodarki.

​Forum Polskiej Gospodarki Read More 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *