Eurokraci nie wyobrażają sobie rozszerzenia Unii Europejskiej bez marnowania miliardów euro, które miałyby być przeznaczone dla nowych krajów członkowskich. Tak jest i w przypadku Ukrainy. Mimo tego, że państwo to otrzymywało już od unijnych podatników fundusze przedakcesyjne i niejednokrotnie kończyło się to defraudacją tej „pomocy”.
Grube miliardy
Jak czytamy w serwisie Deutsche Welle, dokładna kwota zależałaby od przyjętych założeń dotyczących powierzchni pół uprawnych i liczby ludności Ukrainy. W swoich obliczeniach eksperci Instytutu Niemieckiej Gospodarki zakładają, że dopłaty rolne dla Ukrainy wyniosłyby od 70 do 90 mld euro, a 50-90 mld euro popłynęłoby do Kijowa z tytułu unijnej polityki spójności.
Reasumując: jeśli Ukraina przystąpiłaby do Unii Europejskiej, to nawet 17 proc. wspólnego budżetu Unii zostałoby przekazane władzom w Kijowie. „Biorąc pod uwagę te liczby, UE powinna być przygotowana na reformę wewnętrzną” – piszą naukowcy z Instytutu Niemieckiej Gospodarki.
Daleka droga
Komisja Europejska już zaproponowała utworzenie specjalnego instrumentu wspierającego odbudowę i modernizację Ukrainy. W latach 2024-2027 Ukraina w formie dotacji i kredytów miałaby dostać 50 mld euro. Na razie Węgry blokują zgodę Brukseli na rozpoczęcie rozmów akcesyjnych z Ukrainą, zgodę na wspomniane 50 mld euro pomocy oraz uniemożliwiają zwiększenie o kolejne pół miliarda euro wspólnego funduszu na dozbrajanie Ukrainy.
Serwis dw.com przypomina, że o tym, czy rozmowy akcesyjne zostaną podjęte muszą jednogłośnie zdecydować kraje członkowskie Unii Europejskiej. Jednak z wielu powodów członkostwo Ukrainy w Unii Europejskiej mogłoby mieć fatalny wpływ na gospodarkę tego kraju, o czym pisałem na tych stronach w felietonie Członkostwo w Unii? Ukraina mogłaby tego nie przetrwać.
Źródło: www.dw.com
Artykuł Ile kosztowałaby unijnych podatników euroakcesja Ukrainy? pochodzi z serwisu Forum Polskiej Gospodarki.
Forum Polskiej Gospodarki Read More