Kiedy Zdzisław Wardejn miał 16 lat, znalazł się w centrum demonstracji tramwajarzy w Poznaniu. Tego dnia w mieście zginął młody mężczyzna, matka przyszłego aktora uznała, że to jej syn. Kiedy po trzech dniach został wypuszczony z aresztu i wrócił do domu, na stole zobaczył własny akt zgonu. — Nie chcieli mnie wpuścić. Wszyscy stali jak sparaliżowani — opowiadał po latach.
Onet Kultura Read More