Gdy policjanci zdejmują Marcinowi czapkę, nie kryją zaskoczenia. Ma czarne włosy, a szukali blondyna. Ale i tak go zatrzymują. Kiedy zawijają jego kolegę, Krzyśka, jego matka całymi dniami wystaje w oknie. Czeka, aż wróci. Jej syn przecież niczego nie zrobił. Tego dnia, gdy zginęli ci chłopcy, najpierw oglądali “Familiadę”, a potem wszyscy pojechali do babci, gdzie sprzeczali się o wybory. Później Krzysiek uczył się do klasówki. Od policjanta prowadzącego śledztwo ojciec jednego z nich słyszy: “Brakowało nam dwóch, to sobie wzięliśmy. I co nam zrobisz?”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *