Andriej Lebiediew, student wydziału filologicznego Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego, jak co dzień uczestniczył w zajęciach na uczelni. Nagle jednak prowadzący przerwał wykład i powiedział mu, że przed drzwiami czeka na niego policja. Andriej wyszedł z sali, po chwili wrócił i powiedział: “wszystko jest w porządku, muszę tylko rozwiązać problem z dokumentami”. Po tych słowach zabrał swoje rzeczy i wyszedł. Funkcjonariusze zabrali go do punktu zbiórki. Choć dużo mówi się o tym, że Kreml planuje powołać pod broń tysiące nowych rekrutów, stosunkowo mało słyszy się o rekrutacji, którą prowadzi po cichu, nieoficjalnymi kanałami. Redakcja “Nowej Gaziety” przyjrzała się temu, jak ona przebiega.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *