— Jeśli stacje paliw dostaną zakaz sprzedaży alkoholu, to niektóre z nich będą zwalniać pracowników — uważa Krzysztof, kierownik stacji paliw na Podhalu. Mężczyzna, który w branży paliwowej pracuje od kilkunastu lat, szacuje, że sprzedaż alkoholu może stanowić nawet 40 proc. ogólnych pozapaliwowych obrotów na stacji. — Dlatego, jeśli chodzi o najnowszy pomysł rządu, mam mieszane uczucia. Pod względem walki z pijaństwem to jednak na pewno dobry pomysł — mówi.